Zaburzenia emocjonalne – depresja i podobne.

Zaburzenia emocjonalne to obszerne pojęcie zawierające przeróżnego rodzaju zakłócenia postępowania, sposobu myślenia oraz nastroju człowieka.

CiekawostkiEmocje

Magia wizualizacji

5/5 - (1 vote)

Codzienność narzuca pewne tempo. Powiedzmy sobie wprost i otwarcie – wręcz galop. Wpadamy w jego tryby, jak w huśtawkę, po której już biegną inne chomiki. Koło się kręci, gryzoni przybywa. Szybko, szybko, razem do przodu. Tak można żyć, czego jesteśmy najlepszym przykładem, lecz do pewnego momentu. Przyjdzie chwila, że wypadniemy ze sztafety bez sił zarówno w nogach, jak i w umyśle. Zawładnie nami pustka i niemoc.

Co robić?

Każdy ma swój sposób, według niego najlepszy. Zimne okłady na czoło, pigułka przeciwbólowa (nawet kilka), nalewka ziołowa, spokój, cisza, leżenie w ciemności. Czasem potrzebujemy dnia wolnego od biegu. I prawdą jest, że wszystko pomaga i daje jakiś wymierny efekt tymczasowy. Lecz, czy ktoś z nas stosował lub chociaż próbował stosować wizualizację? Czy ktoś z nas sięga wtedy po wyobrażanie sobie siebie w innym miejscu i otoczeniu?

Wizualizacja to luksus i choć jest tak szybko dostępna, jak kieliszek piołunówki, to warto poświęcić na nią nieco więcej czasu. Oswoić ją, dopasować do siebie i stosować.

Wizualizacja pomaga odprężyć ciało, złagodzić stres, uspokoić chaotyczne myśli i kontrolować emocje, które szarpią za sznurki napięte nerwy. Jest zawsze na wyciągnięcie myśli, dosłownie.

Wizualizacja jest równoznaczna z odprężeniem wnętrza, z rozluźnieniem tego, co spięte i co uwiera. Poprawia samopoczucie. Co ciekawsze, liczne badania naukowe dowodzą, że jest niesamowitym medykamentem w powrocie do zdrowia w przypadku wielu chorób fizycznych i psychicznych. Stosują ją sportowcy, zalecają lekarze. Zastosujmy i my tym bardziej, że ów specyfik jest dostępny bez recepty i bez konieczności stania w kolejce aptecznej. Każdy z nas ma go pod ręką, wystarczy chcieć po niego sięgnąć. Zresztą, nie od dziś powinniśmy wiedzieć, jaką moc ma umysł. To maszyna, którą my sterujemy, a o czym tak często zapominamy. Moc nas tkwi w nas. Zmień myślenie i swoje nastawienie, popatrz na siebie z boku i pomóż sobie.

Kreujmy obrazy w sobie. Malujmy je tysiącem barw. Dorzucajmy dźwięki, zapachy. Stańmy się twórcami siebie w innych rzeczywistościach lub przestrzeniach. Można zacząć od prostych ćwiczeń, które poprzedzimy samobadaniem. Jak to możliwe? Wystarczy odpowiedzieć sobie na kilka prostych pytań – czy rano idąc do pracy słyszę szum wiatru w liściach drzew, jakie mijam? Czy słyszę trele ptaków? Jaki kolor miały liście drzew? Czy mijałeś jakieś dziecko, które rano rodzic odprowadzał do przedszkola? A niebo? Jakie było niebo…? Jeśli na wszystkie te, wydawać by się mogło banalne pytania odpowiedziałeś negatywnie, to źle. Nie potrafisz BYĆ tu i TERAZ. Mijasz się z rzeczywistością. Ciało jest gdzie indziej aniżeli twój umysł. Jesteś człowiekiem nieobecnym, którego wnętrze nie współgra z całością. Jesteś zlepkiem człowieka.



W czym tkwi sekret?

Jak zacząć uzdrawiać się przez wizualizację? Jak w ogóle zacząć ją ćwiczyć? Odpowiedź jest bardzo prosta. Znajdź czas. Najlepiej w cichym miejscu, gdzie możesz słyszeć własny oddech. Jeśli go nie słyszysz, to nie martw się, zaraz usłyszysz go w sobie. Połóż się lub usiądź, zamknij oczy – choć nie zawsze jest to potrzebne dla wprawionych w bojach, ale w początkowej fazie warto spróbować – i wyobraź sobie siebie w miejscu, które cię koi i wycisza. Może to być las, środek łąki pełnej kwiatów, brzeg jeziora, czy wysokie drzewo, do którego się przytulasz. Dorzućmy dźwięki, zapachy tego miejsca, wszystkie detale. Dotykajmy kamieni, drzew, roślin. Zanurzajmy dłonie w rwącej nurcie rzeki, wyciągajmy twarz ku niebieskiemu niebu.

Jeśli mamy kłopot z taką wizualizacją, pomyślmy o kimś, kto ciepłe dłonie przykłada do naszego ciała – jedną do czoła, drugą kładzie na klatce piersiowej na wysokości mostka. Ciepło zaczyna promieniować i wnikać w ciebie. Czujesz czyjąś troskę, a obecność tego kogoś daje ci poczucie bezpieczeństwa. Jesteś uspokojony, słyszysz własny oddech i nic się poza tą chwilą nie liczy.

Poczujmy siebie w sobie.
Poczujmy siebie w teraźniejszości. TU i TERAZ.
Jestem. Stoję. Oddycham – TERAZ.

Efekty?

Niebawem, choć natura często przewrotna jest i może okazać się że… Już. Już czujesz lekkość głowy, ustąpienie kołatania serca, jakiś spokój, który rozlewa się w twoim wnętrzu. A wszystkie te odczucia tak pozytywne, to jednak będą dla ciebie nowe, wręcz dziwne. Może okazać się, że wizualizacja pozytywnie wpływa też na twoją osobowość. Przestajesz być wybuchowy, zaczniesz kontrolować swoje emocje, czy słowa, które często padają w napiętych sytuacjach, a których potem żałujemy. Będziesz też bardziej wrażliwy i przestaniesz angażować się w konflikty, które nie były ukierunkowane na ciebie.

Nauczysz się zachować bezpieczny dystans.

Twoje zdrowie zacznie odnajdywać drogę powrotną. Pojawi się uśmiech, a lepsze samopoczucie i wewnętrzny luz podbudują twoją wiarę w siebie.

Chyba warto spróbować.

Autor artykułu: Agnieszka Kusiak



Comment here